Sto lat temu w 2018 roku przyszedł na świat Stanisław Grzesiuk
W Saskim Ogrodzie, koło fontanny,
Jakiś się frajer przysiadł do panny.
Była niewinna, jak wonna lilia,
Na imię miała panna Cecylia.
Tak z nią flirtował, aż przebrał miarę,
Skradł jej całusa, ona mu zegarek.
Nad modrą Wisłą goniąc spojrzeniem,
Siedzi Marianna ze swoim Heniem.
On, jak to mówią, jest chłop morowy
I bezrobotny jest zawodowy.
Raz ją poklepie, raz ją pobije,
I, chwalić Boga, jakoś się żyje.
Jak pokochałem swoja Walerię,
To jej kupiłem los na loterię.
Moja Walerio, w twe szczęście wierzę,
Jak wygrasz stawkę, to się pobierzem.
Na los wypadło dwadzieścia tysięcy
I jam jej odtąd nie ujrzał więcej.
Ojciec Edmunda miał wzniosłe cele,
Na dobroczynny cel dawał wiele.
I nieraz mawiał: „Mój przyjacielu,
Człowiek powinien dążyć do celu”.
I posłuchali ojca synowie –
Każdy ma cele, lecz w Mokotowie.